Followers

Wednesday, 31 October 2012

I po wizycie u veta

Byłam z Frankiem u weta i niestety kleszcz był :( do tego wdała się infekcja i niestety mamy antybiotyk :( Franek dziś dostał zastrzyk z antybiotyku i leku przeciwbólowego :( a od jutra zaczynamy podawać tabletki :( żal mi mojego maluszka :(




Środa pełna niespodzianek :)

Dzisiaj mamy Halloween :) dom przystrojony, lampiony zrobione :) słodycze przygotowane :) Czekoladowe babeczki w piekarniku sobie zamieszkały zaraz będę robić pumpkin pie :) czyli ciasto dyniowe :)

Ale najważniejszy news dnia :) Jutro zaczynam pracę :) 6:30 start :)

A no i dziś z Frankiem do weterynarza popołudniu bo ma kleszcza pod skóra a ja mu go sama nie wyjmę :(

Tuesday, 30 October 2012

Diwali-Święto światła

Jako, że w Leicester mieszka ogromna ilość ludności hinduskiej mam kolejne święto zwane Dwali zazwyczaj jest kilka dni po Guy Fawkes Day albo po Halloween czasem się nakładają.... Toteż postanowiłam Wam pokazać trochę zdjęć i znow trochę informacji :) Zdjęcia tradycyjnie od wujka googla :)

W 2012 roku Dwali będzie w Leicester:

Diwali Switch On - Sunday 4th November
Diwali Day - Tuesday 13th November\\


Bonfire Night/Guy Fawkes Day/Spisek prochowy

Kilka dni po Halloween mamy kolejne święto :) Nie jest to dzień wolny od pracy ale mimo wszystko świetne wydarzenie :) zresztą mam nawet suwaczek odliczający do Bonfire Night :) Poniżej znów ciutkę historii, zdjęć :) Zdjęcia znów pożyczone od wujka googla ale za 5 dni dodam swoje :)










Guy Fawkes Day Poem

Traditional British

Remember, remember, the 5th of November
The Gunpowder Treason and plot ;
I know of no reason why Gunpowder Treason
Should ever be forgot.

Halloween

Jako, że jutro Halloween chciałam Wam przybliżyć ideę Halloween :) Oto troszkę historii :)









Halloween jest obchodzone w wigilię Wszystkich Świętych, czyli wieczorem 31. października. Wywodzi się z pogańskiego święta Samhain obchodzonego przez Celtów zamieszkujących Wyspy Brytyjskie. Wraz z szkockimi i irlandzkim emigrantami powędrowało ono za ocean i można powiedzieć, że obecnie amerykańska ( co tu ukrywać bardzo skomercjalizowana wersja) przyćmiła celtycki oryginał. Ale nie będę się czepiać, bo takie przykłady mamy na własnym podwórku (np. Wianki w zakolu Wisły w Krakowie).
Słowo Halloween to skrócona wersja All-hallow-even (wigilia “All Hallows’ Day” znanego również jako Dzień Wszystkich Świętych) . W wielu europejskich kulturach dzień ten jest postrzegany jako jeden z nielicznych w ciągu roku, kiedy duchy mogą kontaktować się z naszym światem a magia ma potężną moc.
Halloween ma klika symboli, a najważniejszy i najpopularniejszy to Jack-o-latern, czyli wyrzeźbiona dynia z zapaloną świeczką wewnątrz. W Irlandii ta tradycja wiąże się z legendą o Uszczypliwym Jack’u, złośliwym hazardziście i alkoholiku, który zapędził diabła na drzewo i uwięził go tam, rzeźbiąc znak krzyża na pniu. W odwecie diabeł skazał Jack’a na wieczną nocną włóczęgę po ziemi. Natomiast w Stanach Zjednoczonych związana jest ona przede wszystkim z okresem plonów.
Najpierw trzeba zdobyć dynie- Ja je zazwyczaj kupuję w supermarkecie.
Inne popularne symbole to duchy, wiedźmy, wampiry, nietoperze, sowy, kruki, czarne koty, pająki, gobliny, zombi, mumie, szkielety i demony, czyli wszystko, co kojarzy się ze śmiercią, czarną magią, nieszczęściem. Również dynie i strachy na wróble, choć te związane z świętem plonów, stały się symbolami Halloween.

Tradycyjnie w wieczór ten organizuje się:

    trick-or-treat czyli “cukierek albo psikus”; poprzebierane dzieciaki chodzą od domu do domu (wszystkie domy, które ‘biorą udział’ w tej zabawie powinny być odpowiednio udekorowane), pukając do drzwi i wrzeszcząc “trick-or-treat”. Oczywiście zawsze dostają słodycze. Ciekawa jestem, co by zrobiły, gdyby ktoś powiedział: „to zróbcie mi psikusa” :happy_tb:
    imprezy przebierańców; jej nieodłącznymi elementami są pumpkin soup i pumpkin pie (zupa i ciasto dyniowe; o jej.. ciasto dyniowe z orzechami pecan.. aż mi ślinka cieknieimprezy dla starszych obejmują również oglądanie horrorów- my w tym roku planujemy marathon horrorów :)



Poniżej troszkę zdjęć od wujka googla :) 




 

Konkurs u Kasi

Kochane postanowiłam się z Wami wspaniałym konkursem organizowanym przez Kasię Zapraszam was do udziału w nim :)


Mały konkursik i fotorelacja z naszej wycieczki do Polski

Po pierwsze konkurs na zdjęciach poniżej mamy przedstawione miasto które odwiedziliśmy podczas naszej krótkiej wycieczki do Polski i teraz pytanie dla najszybszej osoby co to za miasto :) Ta osoba która odpowie dostanie nagrode niespodziankę od nas :)

Na zdjęciach macie też wspaniale niebo w dniu naszego wylotu do Polski i mgłę w dniu powrotu do UK... Ta mgła o mało nie spowodowała że nocowalibyśmy na lotnisku........


Mała ciekawostka

Jak pisałam w poprzednim wpisie w Leicester możemy spotkać wielka różnorodność etniczną na dowód koperta z urzędu miasta w której był list do nas a na kopercie informacja w kilku językach :)




Przyznam się do czegoś ;)

Miasto, w którym sobie kupilismy domek i w którym zdecydowaliśmy się mieszkać to Leicester :) Bardzo ładne zielone miasto :) co zresztą mogliście podziwiać na niektórych zdjęciach jakie tu wrzucałam :) Teraz chciałam Wam troszkę o Leicester napisać :) Po pierwsze jest to miasto znane z tego, iż jest zamieszkiwane przez wielokulturową społeczność :) M. zawsze mówi że brytyjczycy są tutaj w mniejszości :)

Leicester jest jednym z najstarszych miast Anglii założone zostało przez Rzymian i posiada zabytki z różnych epok. Leicester jest największym miastem regionu East Midlands leży ono nad rzeką Soar w okolicy Lasów Narodowych (National Forest).  2004 roku Leicester zamieszkiwało 285,1 tys ludności. Jak już pisałam Leicester jest znane w całej Wielkiej Brytanii z ogromnej różnorodności etnicznej. Stanowi ono największe skupisko ludności hinduskiej oraz kurdyjskiej. Jako ważny ośrodek przemysłowy i uniwersytecki przyciąga on ludność z całego świata. Obecnie stało się drugim po Londynie skupiskiem Polakow w Anglii.

Oto kilka zdjęć na dowód jak piękne jest to miasto :)










Żelazko Russell Hobbs slipstream

Jako że to ma byc blog o wszystkim :) napiszę Wam opinie o moim żelazku :) Zakochałam się w nim miłością ogromna :)





Zdjęcia pozyczyłam od wujka googla :) mój jest dokładnie w takim kolorze ale sa tez opcje z fioletem :)

A teraz trochę parametrów technicznych, aha wazna informacja w Polsce ten model to steam tip

  • Praca na sucho / z parą / spray i wyrzut pary
  • 2400W
  • 40g ciągły strumień pary i 120g silny wyrzut pary
  • Stopa ze stali nierdzewnej z końcówka pary (steam tip)
  • Funkcja Anti-drip - zapobiega kapaniu
  • Potężny pionowy wyrzut pary
  • Funkcja samooczyszczenia
  • Wygodny uchwyt i pokrętło zmiany temperatury
  • Antypoślizgowa podstawa
  • Lekka konstrukcja
  • 330ml zbiornik na wodę
  • Funkcja Anti-scale
  • Długi 2.5m przewód
Angielski model ma dwie różnice 2200 W i 3 metrowy kabel :) a tak to wszystko się zgadza :)

Żelazko jest super, świetnie prasuje nawet najtrudniejsze zagniecenia a wczoraj wyprasowałam nim 30 koszul :P wiec moge powiedzieć, że się sprawdza :)


Także jeśli ktoś szuka żelazka to moje polecam w całej rozciągłosci :) 

Monday, 29 October 2012

Franek na diecie

Byliśmy dziś też u weterynarza na rutynowej kontroli zębów, wagi i po tabletke na odrobaczenie i po flea treatment :) No i okazało się, że mój tłuścioszek ma kilogram nadwagi a jak na kota to bardzo dużo :( więc dostaliśmy karmę na receptę, przykaz comiesięcznych kontroli wagi u weta i zobaczymy jak długo będziemy się odchudzać :( zaczynam się martwić o mojego tłuścioszka :(


Do tego wszystkiego chłopcy mają infekcje dziąseł więc dostaliśmy pastę do zębów i przykaz mycia ich :( ojjjj będzie ciekawie :(


Ja już mam chyba na dziś dość złych wiadomości :(

No i po pierwszej rehabilitacji w nowym szpitalu

A więc dziś był mój pierwszy dzień rehabilitacji w nowym szpitalu i oto wnioski rehabilitantka rzeczowa i kompetentna dziewczyna dokładnie zbadała kolano, zleciła ćwiczenia w domu wiec nie muszę łazić codziennie do szpitala yay :) i widzimy się za dwa tygodnie........ Oceniła, że z kolanem za dobrze nie jest i że pewnie bez operacji się nie obejdzie.......

W międzyczasie dziś dostałam list na MRI (rezonans magnetyczny) i termin mam za 3 tygodnie co oznacza, że moje skierowanie jest urgent ( pilne) co potwierdziła rehabilitantka bo na normalny tzn nie pilny czeka się 3-4 miesiące........ Wniosek dla mnie prosty z moim kolanem nie jest dobrze......... Zaczynam się bać :(


Dwa lata temu pod koniec października byłam u neurologa z kręgosłupem dostałam zlecenie na MRI na początku listopada MRI, w połowie wizyta u neurologa, skierowanie do neurochirurga 6 grudnia wizyta u Neurochirurga i 4 stycznia operacja kregosłupa pratycznie na Cito wiec czuje w kościach że schemat może sie powtórzyć.............


Potrzebuje przytulenia a M. zły za kłótnię więc pewnie nie przytuli :(

Sunday, 28 October 2012

Troszkę o elektrowni, gazowni etc

Chciałam Wam powiedzieć, jak to tutaj wygląda z dostępem do mediów oraz z ich przyłączeniem....... Generalnie zadzwoniłam 2-go października do elektrowni, gazowni i wodociągów poinformować, że 8-go się wprowadzamy całośc formalności załatwiłam przez telefon :) do domu zostały wysłane pakiety informacyjne o naszym planie etc :) Zostaliśmy poinformowani o potrzebie wymiany licznika co też zostało dokonane 10-go :) czyli dwa dni po przeprowadzce :) w dniu przeprowadzki tylko zadzwoniłam podałam stan licznika i to było wszystko :)

Z podłączeniem telefonu, telewizji i internetu było podobnie tzn tym razem zrobiliśmy to online :) tyle, że przyłączenie było 24-go czyli 4 dni temu :) Miało być 13-go lub 20-go 13-go im sie nie udało wyrobić z czasem, 20-go byliśmy w Polsce więc się zeszło do 24-go :) na razie jesteśmy z wszystkiego zadowoleni pytanie czy bedzie tak samo jak przyjdą rachunki :)


I powiem Wam, że jak sobie przypomniałam jak to wygląda w Polsce, że czasami jest to mega papierkowa robota to powiem Wam, że cieszę się, ze tutaj jest to tak łatwe :)


To samo z pójściem do tutejszego urzędu miasta poszliśmy tam we wtorek, ustalilismy system płatności tzn direct debit bo nie chcemy mieć opóźnień tylko przez gapiostwo :) zamówiliśmy biny, worki na śmieci do recyklingu :) z nimi było małe zamieszanie ale zostały dostarczone na czas :)

Tak więc bez porównania z tym, co jest w Polsce :)

Zwolnienie i reszta moich przebojów z zapłatą za sick pay'a

Kochane moje muszę sie pochwalić, że po kilku tygodniach bezustannego wydzwaniania w sprawie zapłaty za mojego sick pay'a po wysłaniu masy dokumentów, podpisaniu nie wiadomo ilu formularzy po wielu spotkaniach i udowadnianiu, że pracuje, ze płace składki etc w końcu zostały mi wypłacone pieniążki a dokładniej po 9 długich tygodniach.......... Powiem Wam, że ta walka nie obyła się bez wielu wniosków z mojej strony jeden jest taki, że trzeba mieć niezłe oszczędności lub dobrych przyjaciół by przeżyć czekając na pomoc Państwa jednakże nadal wielu osobom udaje się wyłudzać dotacje od Państwa :/ co mnie szokuje i powoduje otwarcie sie noża w kieszeni jak widzę anglikow, Polakow czy obywateli innych państw siedzących w domu i żyjących tylko z dotacji bo mają dzieci i dzięki temu mogą się utrzymać, przez to mam świadomość, że ludzie w potrzebie muszą przechodzić przez piekło by dostać swoje należne pieniądze przez właśnie osoby nadużywające dotacji :(

Ale przyszło mi do głowy, że może i polski rząd mógłby coś takiego wdrożyć wtedy ilość zwolnień lekarskich byłaby mniejsza a co za tym idzie wspomogło by to nasz system emerytalny..........


Co wy na to ?

Kolanowych opowieści ciąg dalszy

Z moim kolanem udałam sie do ortopedy w szpitalu no i po badaniu okazało się, że nie jest ono w idealnej kondycji i niestety czeka mnie długa i żmudna rehabilitacja :( którą też zaczynam od poniedziałku, ale nie obejdzie się bez rezonansu na który czekam z utęsknieniem i który pewnie będzie za kilka tygodni i wtedy sie okaże co dalej z kolanem tzn czy operacja czy dalsza rehabilitacja.... Nie nastraja mnie to optymistycznie ale damy radę cokolwiek by sie nie działo :) Poza tym wiem, że na Was mogę liczyć i mogę sie Wam wyżalić :)

The Hunger Games- Catching Fire Suzanne Collins

Udało mi się przeczytać drugą część The Hunger Games a dokładny tytuł to Catching Fire





"


Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W „Igrzyskach śmierci” dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają… W drugim tomie trylogii, „W pierścieniu ognia” Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw… Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty…"

Książka zaskakująca muszę przyznać że mniej więcej pierwsze 150-200 stron jest momentami nudne, autorka lekko przynudza nawet bym powiedziała, jednakże potem zaczyna sie wspaniała i wartka akcja, która bardzo wciąga :) Ja ostatnie 270 stron przeczytałam w jedno przedpołudnie :) także na prawdę z czystym sumieniem polecam... Co prawda końcówka jest lekko zakręcona ale jednakże wciąga :) aktualnie jestem na trzecim tomie i nie mogę się doczekać aż podzielę się z Wami moimi wrażeniami :) 


Wspólne mieszkanie wzloty i upadki......

Hmmmm jak w temacie decydując się na związek wiedziałam, że nie będzie on usłany różami, tym bardziej decydując się na wspólne kupno domu i zamieszkanie razem także byłam przygotowana na zgrzyty i kłótnie. Jak na razie mega poważnej kłótni między nami nie było jasne sprzeczki i utarczki były zwłaszcza, że pod kilkoma względami mamy różne pojęcie i podejście do tematu i do spraw jak np czystość w domu no niestety ja lubię jak wszystko ma swoje miejsce i porządek M. niekoniecznie ale staram się go powoli uczyć wielu rzeczy i wierzę oj mocno wierzę, że z czasem to się zmieni...... W przeciwnym wypadku zostanę pełnoetatową kurą domową lub zatrudnimy pomoc domową :D


Choć nie ukrywam, że w sporej ilości tematów nasze różnice mnie troszkę przerażają bo mimo, że jestem osobą, która zazwyczaj unika bezpośrednich konfrontacji i woli rozmawiać niż krzyczeć to wiem, że niedługo wybuchnę i mogą polecieć talerze.........


A jak to było u Was na początku ?

Nasz domek

Hmmmmm nasz domek okazał się studnią bez dna :/ to co ładnie wyglądało zastawione roślinami i meblami aktualnie nie prezentuje sie za dobrze, ale do rzeczy czeka nas malowanie całego domu, ale to w grudniu dopiero po kastracji i za chipowaniu Tigerka.... Do tego musimy kupić nowy piekarnik, nową lodówke, sofę, mikrofalówkę, suszarkę do prania, dużą część mebli do salonu, dwa łóżka do dwoch sypialni, zerwać dywan w salonie i położyć panele.... Oj mogłabym wymieniać dalej mimo że nasz dom wymaga jeszcze mnóstwo pracy- o ogrodzie nie wspomnę to jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi :) Małymi krokami wszystko powoli zrobimy :)


Mamy w planie przenieść pralkę i suszarke do pomieszczenia gospodarczego- szopy w ogrodzie mamy bezpośrednie wyjście na nią przez tylne drzwi, ale musimy tam podpiąć elektrykę i wodę :) a w miejsce obecne pralki wstawić zmywarkę :) Wstawienie klapki dla kotów by mogły swobodnie wychodzić na dwór :) Zamieszczenie czujnika dymu i czadu, zmiana bojlera etc.....


Tak więc jak na razie czeka nas masa pracy i zachodu z domkiem ale grunt że pracujemy na własny domek i powoli dopieścimy wszystko :)


Na razie w sumie w głowie kotłuje mi się jedna myśl trzymajcie za nas kciuki byśmy dali radę z tym wszystkim może do wielkanocy uda się wszystko zrobić :)



Przeprowadzka i po przeprowadzce

Jeszcze nie zdążyłam nadrobić Waszych blogów ale może w najbliższym czasie uda mi sie to zrobić :) Liczę na to niezmiernie :)

Jednakże zacznę od początku :) Jak wiecie przeprowadzka miała miejscie 8 października popołudniu wtedy też rozpoczęliśmy nasze wspólne mieszkanie :) Rozpakowywania i czyszczenia oraz zakupów była co nie miara ( nadal nas kieszeń boli po pierwszych podstawowych zakupach). Rozpakowywanie jak M. nie wchodził w parade szło całkiem płynnie i dobrze :) jak on zaczynał pomagać to była katastrofa :/ no ale daliśmy radę a w zasadzie większości ja podołałam sama :)

Koty dom pokochały miłością wzajemną, dywan i sofa niekoniecznie je kochają :)

Czekaliśmy dość długo na podpięcie neta potem podróż do Polski skutkiem czego dopiero dziś mogę się odezwać :( Tęskniłam za Wami niemiłosiernie :( ale wracam z nowymi pomysłami :) więc będe Was zasypywać mnóstwem postów :)

Witam ponownie po długiej przerwie


Witam kochane moje po bardzo długiej nieobecności :* Na razie szybka wiadomość z komórki, ale obiecuje wieczorem napisać wam kilka długaśnych postów. Buziaczki kochane

Monday, 8 October 2012

Odmeldowuje sie

Kochane moje za w sumie trzy godzinki jedziemy po klucze do naszego domku i zaczynamy trzeci etap przeprowadzki a zatem teraz zmykam dokończyć pakowanie i segregowanie rzeczy :) No i chciałam Was poinformować, że od dzisiaj popołudnia do 13-go października lub nawet 27-go października będę bez neta oczywiście postaram sie do Was zajrzeć ale nie obiecuje bo net w komórce super szybki nie jest :( do tego od 18-go do 22-go jedziemy do Polski.Ale obiecuje że po powrocie z Polski nadrobię wszystkie zaległości u Was i będe się pojawiać regularnie :)


Buziaki

Sunday, 7 October 2012

Moje kotki w butach i podróż samochodem

Miałam Wam napisać jak kotki zniosły podróż i czy lekarstwo pomogło.... A więc Tigerek przespał prawie całą podróż i nie było płakania i miaukania że chce wyjść z kontenerka.... Więc w jego wypadku lek poskutkował....

Franek zrobił dwa razy kupkę w samochodzie w kontenerku jedną po 15 minutach podróży a drugą na 20 minut przed domem po pierwszej wystarczyło wyrzucic podkład po drugiej umyć całego kotka i kontenerek.... ale tez pospał w samochodzie z godzinkę i nie wymiotował a co za tym idzie w jakimś sensie poskutkowało na niego lekarstwo ale jednak nie jest to takie działanie jakie było obiecane przez veta aczkolwiek na pewno zniósł ją spokojniej niż zazwyczaj......


Tak więc poniekąd jestem zadowolona :) Co do kolejnych obaw bardzo bałam się jak zniosa zmianę domu na tymczasowy ale Tiger zaaklimatyzował sie po 15 minutach a Franek po 3 godzinach więc bez wiekszych problemów :) W takim razie teraz zostaje tylko poczekać co będzie w poniedziałek trzymajcie dalej kciuki :)


Fair- Wesołe miasteczko






Nowy telefon - Samsung Galaxy S III

Przy okazji w ostatnim tygodniu stałam się posiadaczka nowego telefonu jest to Samsung Galaxy S III i stwierdziłam, ze przy okazji podzielę się recenzją telefonu :)



  • Standard GSM :
    850 900 1800 1900
  • Standard UMTS :
    850 900 1900 2100
  • Standard CDMA :
    2000 1xEV-DO
  • Standard UMA :
     
  • Rodzaj :
    Dotykowy (bez klawiatury)
  • Wymiary (wys. x szer. x grub.) :
    137,00 x 71,00 x 9,00 mm
  • Waga :
    139,00 g
  • Wyświetlacz :
    Kolorowy / Super AMOLED
    16M kolorów
    720 x 1280 px (4,8")
  • Max. czas rozmów :
    2G: 600 min. (10,0 h)
    3G: 500 min. (8,3 h)
  • Max. czas czuwania :
    2G: 330 h. (13,8 dni)
    3G: 400 h. (16,7 dni)
  • Standardowa bateria :
    Li-Ion 2100 mAh
  • Pamięć książki telefonicznej :
     
  • Pamięć wbudowana :
    32 GB
  • Pamięć RAM :
    2 GB
  • Karty pamięci :
     
    microSD, microSDHC, microSDXC (do 64 GB)
  • System operacyjny :
    Android 4.0 Ice Cream Sandwich
  • Procesor :
    Qualcomm MSM8960
  • Zegar procesora :
    1,50 GHz





A tu macie dokładny dostęp do specyfikacji po polsku http://www.mgsm.pl/pl/katalog/samsung/galaxysiiisc06d/

Wg mnie owszem telefon jest duży aczkolwiek wygodny w korzystaniu z internetu, grafika w nim jest rewelacyjna w kwestii baterii trzyma około 2-3 dni ale można wymienić na mocniejszą i wtedy bez problemu trzyma dłużej :)


Jak dla mnie na razie telefon na duży plus więc polecam :)

Zaganiana, zalatana

Kochane raz jeszcze Was przepraszam za nieobecność na moim blogu i na waszych blogach, ale przez zamieszanie z prawnikiem, potem zmianę terminu przeprowadzki ostatni tydzień był na wariackich papierach miałam mase załatwiania spraw, spotkania w sprawie mojego zwolnienia a dokładniej wypłaty zwolnienia, w między czasie  ostatnie spotkania ze znajomymi :) Do tego zalatwianie formalności z podpięciem telefonu, TV, wody, gazu i prądu a wczoraj przeszliśmy pierwszy etap przeprowadzki a zatem do poniedziałku siedzimy u tesciów w domu na kartonach, torbach etc i dopiero jutro ruszamy do naszego domu. W między czasie informuje, że od jutra nie mam dostępu do neta aż do 13-go lub 27-go zalezy kiedy nas podepną więc nie będzie mnie tutaj dużo. Druga sprawa od 18-go do 22-go jesteśmy w Polsce....


Pozdrawiam kochane i liczę na wyrozumiałość