Followers

Monday 5 November 2012

Hoover TSU2002-odkurzacz recenzja

Jako posiadaczce dwóch kotów odkurzanie dywanow stało się najmniej lubianym zajeciem tym bardziej z naszym starym odkurzaczem :( dlatego też 3 tygodnie temu dokonaliśmy zakupu wspaniałego odkurzacza i nie chodzi tu tylko o jego wagę, kolor ale przede wszystkim o siłe ssania i jakość odkurzania które są wspaniałe w życiu nie odkurzałam tak dokładnie i zarazem tak szybko ten odkurzacz potrafi odkurzyć wszystko :) po prostu go ubóstwiam :)

a oto moje cudo



Jedyny minus dla mnie to to że kabel ma tylko 5 metrów ale jest to do przezycia :) wymaga po prostu czestego przełanczania gniazdek przy odkurzaniu moich dwóch poziomów w domu :)


a oto specyfikacja wybaczcie, że po angielsku ale niestety nie znalazłam polskiego opisu :(



Colour   Venus Red Metallic/Clear Transparent
Bagless                 Yes
Brand    Hoover
Cord Length (m)               5 Metres
Dimensions        W26 x D38.4x H25.7 cm
Dustbin Capacity (litres)                1.5 Litres
Edge To Edge Cleaning   No
Filter      Washable HEPA
Length of Labour Guarantee (Years)       1 Year
Mini Turbo Brush             Yes
Model Number                 TSU2002
On Board Tools                 2 in 1 Crevice Tool and Dusting Brush
Length of Parts Guarantee (Years)           1 Year
Power (watts)   2000 Watts
Type      Cylinder
Weight                 4.2kg


Generalnie z czystym sumieniem polecam :)

No comments:

Post a Comment

Dziękuję Ci bardzo za komentarz :* Każdy komentarz jest bardzo dla mnie ważny i istotny, jednakże bądź świadoma/świadomy, że komentarze są moderowane i wszystkie komentarze bedące reklamą, obraźliwe, czy też nic nie wnoszące do tematu nie będą publikowane. Rozważ czy to co piszesz ma odniesienie do treści posta jak również, czy poprzez słowa użyte w komentarzu nikogo nie obrażasz ?


Dodam też, że do wszystkich zostawiających komentarze zaglądam regularnie więc nie musisz zostawiać wpisu typu zapraszam do mnie etc...



Raz jeszcze dziękuję za odwiedziny oraz za pozostawienie śladu po sobie...