Osoby które czytają mojego bloga regularnie wiedzą o naszych przejściach, jednakże mimo swoich doświadczeń zdania na temat aborcji nie zmieniłam, a mianowicie sama bym jej dokonała tylko w wypadku wyraźnego zagrożenia życia jednakże nigdy nie potępiałam i nigdy nie potępie kobiet które się na nią decydują. Skąd takie podejście a mianowicie stąd, że każda z nas ma prawdo do niezależnych wyborów i nikt ani nic nie powinno w nie ingerować a już na pewno nie wiara.
Savita Halppanavar zmarła w Galway w Irlandii ponieważ odmówiono jej prawa do aborci poprzez tłumaczenie, że jest w katolickim kraju jednakże ta religia katolicka lekarzom nie zabroniła jednak dokonać pośrednio morderstwa na tej biednej kobiecie. Zmarła ona w wyniku Sepsy którą można by leczyć gdyby lekarze na czas zdecydowali się terminować ciążę.
Ja rozumiem, że Irlandia jest katolickim krajem tak samo jak Polska i że niestety wpływ kościoła na prawo i decyzje obywateli ale czy my jako ludzie myślący a nie tylko wierzacy nie możemy spróbować zrobić czegoś by ten Kościół od władzy odciągnąć bo niestety ale religia która mówi nie zabijaj dokonała morderstwa na tej kobiecie bynajmniej ja to tak widzę, gdyż ratowano płód, który i tak nie miał realnych szans na przeżycie jeśli matka umrze więc gdzie tu jest logika bo co innego gdyby to dziecko poza brzuchem mamy miało szanse na przeżycie ale 17 tygodniowy płód w tym wypadku nie miał żadnych szans.
Przepraszam, że tak analizuje ten temat ale na prawdę nie daje mi to spokoju jak mogą lekarze kierować się wiarą a nie swoją wiedzą medyczną ? Przecież przysięgali primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić a co tutaj zrobili odebrali życie kobiecie ze względu na swoją wiarę i przekonania mało tego zabili kobietę która nie była ani Irlandką ani katoliczką ? A gdzie jej prawa, gdzie jej religia, gdzie prawo do poszanowania jej przekonań, zdania, wiary i do akceptacji jej decyzji ?
Tutaj macie linka do jednego z polskojęzycznych artykułów http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12858237,Irlandia__31_latka_zmarla__bo_odmowiono_jej_aborcji_.html
ale w necie macie więcej tych artykułów w chyba każdym języku.
Proszę was napiszcie jakie jest wasze zdanie na ten temat ?
Followers
Friday, 16 November 2012
9 comments:
Dziękuję Ci bardzo za komentarz :* Każdy komentarz jest bardzo dla mnie ważny i istotny, jednakże bądź świadoma/świadomy, że komentarze są moderowane i wszystkie komentarze bedące reklamą, obraźliwe, czy też nic nie wnoszące do tematu nie będą publikowane. Rozważ czy to co piszesz ma odniesienie do treści posta jak również, czy poprzez słowa użyte w komentarzu nikogo nie obrażasz ?
Dodam też, że do wszystkich zostawiających komentarze zaglądam regularnie więc nie musisz zostawiać wpisu typu zapraszam do mnie etc...
Raz jeszcze dziękuję za odwiedziny oraz za pozostawienie śladu po sobie...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Moje zdanie juz znasz. Normalnie mnie trzesie z wscieklosci i bezsilnosci. Ja nawet nie wiem czy to wina lekarzy, a nie raczej prawa panujacego w calej Irlandii wzgledem aborcji. Cos mi mowi, ze chodzi o prawo, choc pewna nie jestem, bo nie mieszkam w Irlandii. Ale jesli to prawo, to lekarz nie moze ryzykowac wlasnego zycia, bo w przypadku dokonania aborcji to on jest winny i pociagany do odpowiedzialnosci.
ReplyDeleteTak znam Twoje zdanie :) ale jak już pisałam u ciebie na blogu rodzina ma prawo dochodzić sprawiedliwości jeśli nie w Irlandii to w strasburgu i mocno im kibicuje, że nie zostawia na szpitalu i polityce całego kraju suchej nitki zwłaszcza w mediach
DeleteMoje zdanie jest takie, jak już napisałam u Stardust - dziecko i tak nie miało szansy, a kobieta ją miała. Czyli ci, którzy mieli podjąć decyzję, chcieli mieć czyste rączki, ale mają je brudne bardziej, niż się tego spodziewali.
ReplyDeleteOni musieli być świadomi że w ten sposób doprowadzą do śmierci tej kobiety więc w moim rozumowaniu dokonali zabójstwa z premedytacją
DeleteJa jestem takiego samego zdania kochana jak ty!
DeleteTez uważam ze w niektórych przypadkach mamy prawo samemu podejmować decyzję.
Cześć :)
ReplyDeleteMusisz wejść na swojego bloggera. Tam wchodzisz w spis wszystkich notek. Zaznaczasz sobie notki, klikasz "edytuj" i po prawej stronie masz "etykiety" i tam wpisujesz jak etykieta ma się nazywać. Jeśli jeden post ma być widoczny pod wieloma etykietami to oddzielasz je przecinkiem. W bloggerze w zakładce "Układ" musisz też dodać gadżet o nazwie "etykiety". Ja sobie go ustawiłam pod nagłówkiem i mam tak jak widać :)
moim zdaniem to wina przede wszystkim źle skonstruowanego prawa;
ReplyDeletejeśli faktycznie były medyczne podstawy do dokonania terminacji i od początku życie matki było w realnym niebezpieczeństwie to nie ma o czym dyskutować;
heh, tylko tak jak już ktoś tutaj wspomniał - każdy boi się o własny tyłek, więc jeśli nie ma w prawie jasno określonych sytuacji kiedy państwo dopuszcza aborcję, a kiedy nie - to lekarze nie będą ryzykować pozwem i nie ma co się dziwić;
przykre jest tylko to, że odbywa się to kosztem prawdziwego życia...
Popieram to co napisałaś w 100%!!! To jest wina tych, którym wydaje się, że są strażnikami moralności i ludzkich dusz i mają prawo mówić innym, jak żyć. Nie godzę się, aby ktokolwiek poza Bogiem dyktował mi co mogę, a czego nie, o ile nie krzywdzę nikogo innego. Z tego też powodu popieram eutanazję i uważam za żenujące, że ktoś kogo nawet nie znam może za mnie decydować o tym czy mam żyć.
ReplyDeleteDługo się zabierałam ze napisanie tego komentarza.
ReplyDeleteW IE nie oglądam w ogóle wiadomości. Raczej nie wiem co się dzieje tutaj, a w Polsce to już w ogóle. Internet i telewizja przekazuje czasem bardzo nieprecyzyjne informacje.
Nie wiedziałam na temat Savity nic. Pierwszy raz przeczytałam o niej u Ciebie na blogu. I to tak na szybko, że właściwie nie wiedziałam o co chodzi. Później temat wypłynął, kiedy rozmawiałam z hostem.
Wieczorem robiłam zdjęcia w centrum Dublina, korzystając z nienagannej pogody :D jakiś chłopak chciał mi dać kartkę-ulotkę, więc jak zawsze go zbyłam i powróciłam do robienia zdjęć. Po chwili znowu do mnie podszedł wciskając do rąk tą kartkę. Instynktownie zapytałam "What's that?". No i widzę twarz jakiejś kobiety i wielki napis NEVER AGAIN. Zanim się ogarnęłam chłopak zaczął mi tłumaczyć, że kobieta umarła, chociaż nie powinna.
W każdym razie było to zaproszenia na manifestację na następny dzień.
Ludzie przyszli ubrani na biało, ze świecami w rękach. I co mnie najbardziej zdziwiło to to, że było mnóstwo kobiet po 50-ątce!
Zgadzam się w 100 % z Twoim zdaniem na ten temat. Niestety w tych czasach możemy jedynie protestować, bo i tak kościół wraz z władzami w państwie zdecyduje za nas.